Nazywam się Angeles Saramego,ale używam skruconej wersji imienia po prostu Angie. Mam 23 lata,długie bląd włosy i niebieskie oczy.(zdj wyżej) Nie mam rodziców umarli kiedy miałam 17 lat w wypadku samochodowym. Tak na prawdę od 8 lat muszę być dorosła i samodzielna.Ojciec pił,a matka wychodziła i nie było jej całe dnie.Mimo wszydtko kochałam ich. Moim przyjacielem i tylko przyjacielem jest Pablo Galindo.Nie mam zamiaru i nie chce być kimś więcej dla niego. On poprostu nie podoba mi się jako mężczyzna.Kocham go,ale jak brata.Uciekłam od problemów. Uciekłam od chłopaka który znęcał się nade mnom.
Dziś wróciłam do Buenos Aries.Uciekłam z Madrytu.Uviekłam przed problamami. Miałam dość chłopaka który znęcał dię nademnom. Teraz jestem tu. Sama,bez domu, bez pracy, bez nikogo. Usiadłam na ławce i po prostu zaczęłam płakać. Ukryłam twarz w dłoniach. Nagle usłyszałam męski głos.
- Coś się stało?-zapytał. Był to przystojny brunet.
Pokręciłam głową i wytarłam łzy. Spojrzał mi w oczy.Te jego piękne,czekoladowe oczy...-Może i się stało...po prostu nie wiem co ze sobą zrobić. Straciłam prace i dom.- po moich policzkach spłynęły łzy. Wiem nie mówiłam całej prawdy...
-Mhm,wie pani co? Moja siostrzenica mieszka ze mnąm i szukam dla niej guwernantki.-chciałam coś powiedzieć,ale ten mi przerwał.-Ma 17 lat i nazywa się Violetta (WTF?!). Niech pójdzie pani ze mnom i omówimy szczegóły?!-uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową.Angie co ty robisz!?Po jaką cholere do niego idziesz?Przecież nie znasz go,ale on jest taki uroczy...Angie!
-Tak wogule to jestem German Castillo.
-Angeles Saramego, po prostu Angie.-uśmiechnęłam się do niego,a on odwzajemnił mój uśmiech.-szliśmy chwilę a po chwili staneliśmy pod ogromnąm willą.
-Pan tu mieszka?-zapytałam.
-Tak,a co?
-N...Nic-zaczęłam się jąkać.
Weszliśmy do środka. Wnętrze było jeszcze ładniejsze, wielki,nowoczesny salon.Otworzyłam buzię ze zdziwienia.
-Ej,zamknij buzię bo muchę połkniesz.-powiedział i zaśmiał się uśmiechnęłam się do niego-masz śliczny uśmiech - powiedział.-Chodź ze mnom do gabinetu.-wykonałan jego polecenie. Omówiliśmy najważniejsze rzeczy.
-No to ja idę po umowe bo jest w innym pokoju. I pamiętaj,że mieszkasz tutaj.-poeiedział wychodząc. Czekając na niego zobaczyłam na biurku zdjęcie nastolatki." To pewnie Violetta". Nagle drzwi się otworzyły. Zobaczyłam w nich czarno włosą kobietę.
-A pani to?-zapytała.
-Jestem Angie...-odpowiedziałam
-A pewnie dziewczyna pana Germana!
-Co?Nie!My się ledwo co znamy! Ja będę guwernantką Violetty.
-Acha,to przepraszam.Zjestem Olga.-podała mi dłoń,którą uścisnęłam-Jest panienka bardzo ładna i uroczo wyglądała by panienka z panem Germanem.-powiedziała.Uśmiechnęłam się,a wtedy wszedł German.
-O Angie już mam chodź,podpiszesz..- po dokładnym przeczytaniu podpisałam..
Mógłbyś pokazać mi pokój?-zapytałam
-No ok,zaprowadze cię.-kiwnęłam głową.
Po drodze szłam ze spuszczoną głową aż mężczyzna się zapytał:
-Opowiesz mi coś więcej o sobie?
-No więc jestem Angeles Saramego w skrócie Angie, moi rodzice nie żyją,mam przyjaciela Pablo,pracowałam w wytwurni muzycznej,mam 23 lata,byłam w Madrycie,Grecji,Rzymie, Nowym Yorku,skończyłam szkołę muzyczną,przez 4 lata chodziłam na zajęcia gimnastyczne,znam Annabell Bran* , to chyba wszystko.
German patrzał się na mnie wielkimi oczyma..
-Wow.O mnie tylko tyle: jak się nazywam to już wiesz,mam 27 lat,jestem inżynierem,aktualnie mieszka u mnie moja siostrzenica ,mam siostrę,moja matka nie żyję,z ojcem nie mam kontaktu.Moim najlepszym przyjacielem jak i współpracownikiem jest Ramallo.
-A ta czarnowłosa kobieta?
-Aaa chodzi ci o Olgę,jest u mnie gosposią.
-Ooo pewnie jeszcze milionerem jesteś bo taki dom,gosposia...-żartowałam sobie z niego.
-Zgadłaś.-teraz to naprawdę byłam pod wrażeniem.Byliśmy już pod moim pokojem. Był to dość duży pokuj o kremowych ścianach.
-No to ja się ptzebiore rozpakuje swoje rzeczy i ubrania.-powiedziałam.
-No ok. Ja idę. Później poznasz Viole.-powiedział.
-Dziękuje.-posłałam mu promienny uśmiech,który odwzajemnił.
-Do zobaczenia.-i poszedł w swoja stronę..
Szybko przebrałam się w to a reszte ciuchów schwałam do szafy. Położyłam się na łóżku. Niespodziewanie zasnełam.
Wstałam z łóżka,wydarzenia z ostatnich dni uderzyły we mnie niczym fala tsunami.Ruszyłam do domu Germana.Ja tak bardzo go kochałam a on?!Łza spłynęła mi po policzku.Zapukałam,otworzył mi pan domu.
- Chciałam się z Tobą pożegnać - powiedziałam stojąc w drzwiach wejściowych a po policzku płynęły mi łzy
* Tylko po to tu przyszłaś ?- spytał obojętnym tonem
- Chyba tak. Chciałam Cię po raz ostatni zobaczyć. Nie mam siły już kochać za nas dwoje, udawać , że mnie nie ranisz i wierzyć w to, że zacznie Ci na mnie zależeć
* Już Ci mówiłem, co sądzę o uczuciach. Było dobrze jak czasami przychodziłaś, byliśmy wtedy razem, ale jak zrobił się z tego obowiązek to przestało mi się podobać, bo...
- Przestań! - krzyknęłam - Teraz udowadniasz mi, że byłam dla Ciebie zabawką i ...
* Nie byłaś zabawką
- To kurwa kim? Dziewczyną do towarzystwa, potrzebna na jakiś czas? A, że nie poszłam z tobą do łóżka, to postanowiłeś mnie zostawić! Do cholery człowieku, masz ponad 20 lat a zachowujesz się jak dziecko! Wiesz jak ja się teraz czuję?...
* Zrozum, że...
- Nie przerywaj mi ! Wiem, wiem, że jest Ci to obojętne, co czuję , bo Ty przecież nie masz uczuć, nie potrafisz kochać, a pozwoliłeś żebym ja pokochała Ciebie
* Proszę Cię uspokój się. Usiądź. Jesteś cała roztrzęsiona, a w Twoim stanie jest to niebezpieczne...
- Daruj sobie swoje troski. Zrozum tak będzie dla mnie lepiej. Ja się niszczę od, moja dusza umiera. Dałam Ci czas, o który prosiłeś, a teraz próbujesz mi wmówić, że sobie coś ubzdurałam, że nie obiecałeś, że na coś mi odpowiesz...
* Nie było mnie
- I co z tego? Mogłeś napisać, że pogadamy później , ale zresztą i tak by nie doszło do tej rozmowy, jesteś tchórzem w moich oczach !! I żyj sobie dalej sam , miej tą swoją kochaną wolność
* Taki widocznie już jestem
- Więc życzę Ci szczęścia i powodzenia, i mam tylko nadzieję, że któregoś dnia zatęsknisz za mną tak, jak ja tęsknić będę, bo nadal Cię kocham
* Wiem, że mnie kochasz i to jest w tym najgorsze. Bo mimo wszystko nigdy nie chciałem Cię zranić . Mogę Ci czegoś życzyć?
- Tak. Bym szybko zapomniała o...
* O mnie?
- Nie. Ciebie będę pamiętała. Zapomnieć chcę o uczuciu, którym Cię darzę - po czym podeszłam, pocałowałam go po raz ostatni, aby dobrze zapamiętać smak jego słodkich ust i wyszłam, zostawiając go na środku korytarza. Nie wiem, co zrobił po moim odejściu, nie wiem, czy zatęskni, zda sobie ze wszystkiego sprawę. Nie wiem. Wiem, że przede mną ciężkie dni, w których muszę nauczyć się żyć bez mojego osobistego anioła ...
Obudziłam się gwałtownie. Co miał znaczyć ten sen? Sama nie wiem. Jaki związek z Germanem?!On podoba mi się ale....Podeszłam do szafki,wyjęłam z niej książke.Przeczytałam pewien wpis:
Poległam na arenie miłości. Walka, którą stoczyłam przyniosła wiele ran. Pozostawiła wyryte w pamięci filmy, które co noc włączają się z kliknięciem "play". Miliony wypowiedzianych słów, walczących o każdy centymetr myśli, jak zapisane tuszem kartki w pamiętniku- dają znać, że wciąż pulsuje w nich tętno. Wibrujące powietrze przesiąkło Twoim zapachem, który wciąż unosi się wokół. Echo głosu, który powraca jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. Tysiące miejsc, przynoszących rumieńce na twarzy. Kilka drobiazgów, które zostawiłeś w mieszkaniu. I Twoje zdjęcie. Uchwycony kadr przedstawiający Twą twarz. Rozczochrane włosy, które wiatr spychał w każdą stronę. Lekko zmarszczone brwi, jakby pytające dlaczego robię Ci to zdjęcie. Oczy. Ich zieleń, w których tąpię się za każdym razem, gdy w nie spoglądam. Radosne, wesołe. Twoje. I ten delikatny uśmiech... W tle widać fale, jakie odbijają się od brzegu. Słońce zabarwiło taflę wody...- Moje myśli zostały brutalnie przerwane przez gwizdek czajnika. Herbata z miodem i cytryną na ponure popołudnia wraz z dźwiękiem pianina, jakie wydobywały się z odtwarzacza, wpuściły do mych szarości lśnienie promyka zachodzącego słońca. Każdy łyk ciepłej mieszanki goryczy, łez, tych dobrych i złych wspomnień rzucał cień rozwiązania tego równania. Przecież... Nie mogę wciąż roztrząsać przeszłości. Rozbitej szklanki nie da się perfekcyjnie posklejać. Nie wymarzę minionych dni. Mogę się z nimi tylko pogodzić. Podpisać rozejm i zawiesić broń. Wyciągnąć lekcję, którą dało mi życie...
Po policzku spłynęła mi łza. Ona Tak kochała Davida,ale on odszedł,to nawet lepiej. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Powiedziała m ciche prosze. Do pokoju wszedł German.
- Angie, chodź, przedstawie ci Viole.
-Ok-odpowiedziałam.
Idąc szepnoł do mnie -Bardzo ładnie wyglądasz,jakoś tak...inaczej.
-Dziękuje-odpowiedziałam.
Po chwili German zapukał do pokoju siostrzenicy. Po usłyszeniu proszę weszliśmy. Dziewczyna leżała na łóżku i pisała coś w pamiętniku.
-Violu,to jest Angie, twoja nowa guwernantka.
-Cześć jestem Angie.
-A ja Violetta,siadsiadaj pogadamy.
Rozmawiałyśmy dość długo i bardzo się polubiłyśmy.
-Wiesz Angie jesteś jedyną guwernantką która nie jest stara,brzydka,oschła i chyba nawet podobasz się wujkowi w sensie jako kobieta.
-Hahaha, bardzo zabawne.
-Właśnie że tak!
-Wcale nie podobam się mu!
Nagle do pomieszczenia wszedł German.
-O wilku mowa.powiedziała cicho Violetta.
-Co?-zaptał German.
-Nic,nic tylko rozmawiamy o tym że Angie podobaszmu się!-drugą część zdania kierowała do mnie. Wujek dziewczyny popatrzył na nią,a pózźniej na mnie.
-Olga woła na kolację.
Wstałyśmy i będąc na korytażu Violetta lekko popchneła mnie przez co wylądowałam w objęciach Germana.
No i jest jedyneczka.
Kiedy next?NWM.
No u mnie wszystko pozmieniane młodsza Angie i German,Violetta,są dla siebie obcy.
*Annabell Bran- u mnie sławna piosenkarka